Seria spotkań w ramach siedemnastej edycji Tofifest ruszyła z przytupem. Widzowie filmu „Janka” (reż. Adela Kaczmarek) po projekcji mogli spotkać się z jego bohaterką. Janina Ochojska opowiedziała o trudach swojej codzienności, jak i sile, która znajduje każdego dnia, by robić to, co robi.
Reżyserka dokumentu prowadzi opowieść swojej bohaterki i pomaga w jej opowiedzeniu. Daje pretekst do stawiania nowych pytań i refleksji na temat życiorysu Pani Janiny, który jest tak uniwersalną opowieścią, że każdy bez trudu odnajdzie w nim lekcję życia dla siebie. Produkcja powstawała aż siedem lat i jak mówi sama Ochojska „Wiedziałam, że ktoś kiedyś zrobi o mnie film. Pytanie kto? Adela zobaczyła świat, który mam w głowie”. To dlatego w trakcie tworzenia dokumentu dodawane były do niego coraz to nowe elementy, a projekt ewoluował wraz z relacją pomiędzy artystką a społeczniczką. Ze współpracy narodziła się przyjaźń, a Ochojska została matka chrzestną Kaczmarek.
Początek rozmowy poświęcony został dzieciństwu założycielki PAH-u. To ten okres jej życia - wraz z wczesną młodością - ukształtował jej silny, twardy charakter. W Zakładzie Leczniczo-Wychowawczym dla Dzieci Kalekich zawiązała długie przyjaźnie, ale przede wszystkim zaakceptowała swoją chorobę i wyzbyła się wszelkich kompleksów z nią związanych. „Nigdy się nie bałam” - mówi - „Twarde wychowanie sprawiło, że zawsze byłam samodzielna i radziłam sobie ze wszystkim”.
Odwaga to bez wątpienia jedna z najbardziej wybijających się cech Janki. Pomimo niepełnosprawności stanęła na czele wielkiej organizacji humanitarnej. Przeciwstawiała się ówczesnej władzy i niepokornie dążyła do celów, jakie sobie postawiła. Nic nie stanęło jej na przeszkodzie, by odwiedziła kraje dotknięte wojną czy głodem. Zawsze opowiada o tym z niezwykłą empatią i troską o ludzi, którym pomogła. Jest niezwykle przejęta ich losem. Nie podaje jednak nikomu gotowych rozwiązań na tacy. „My dajemy ludziom wędki. Pomoc musi być mądra.” Ochojska porównuje takie działania do nauki chodzenia w zakładzie dla dzieci.
Dzisiaj jest posłanką do europarlamentu, gdzie pomimo kolejnej choroby - raka piersi - nie daje za wygraną i walczy o lepszy świat dla każdego z ludzi. Ta część historii życia Ochojskiej obudziła na sali jedno pytanie. Jak działając na co dzień na rzecz lepszego jutra, między innymi dla uchodźców, żyć w społeczeństwie pełnym nienawiści i nietolerancji? „We mnie nie ma na to zgody.” - mówi krótko.
Janka o swoich dokonaniach, jak i całym życiu opowiada z niesamowitym spokojem. Jej życie to jej zwyczajność. Nie jest zła na los, lecz z pokorą przyjmuje wszystkie przeciwności, by potem je pokonać. Jest pełną empatii i pokory skromną osobą, która nigdy się nie poddaje, a swoją postawą i opowieściami pobudza podobne cechy u osób, które jej słuchają. „Podziwiam”, to słowo usłyszałam kilkanaście razy, tuż po wyjściu z sali.
Warto wspomnieć, że Janina Ochojska od lat związana jest z Toruniem. ”Toruń to Magnes. To tu zaczęłam knuć” mówi. To w tym mieście na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika ukończyła astronomię. Podczas spotkania zdradziła też, że już niedługo powróci do swojego miasta akademickiego by zamieszkać tu na stałe.
Zuzanna Rygielska