Pełna sala widzów, czarno-pomarańczowe fanowskie koszulki, wielokrotne, gromkie brawa i spora dawka śmiechu. Tak przebiegało spotkanie z zespołem Kult i autorką filmu dokumentalnego o grupie muzyków. „Toruń jest drugim najważniejszym dla mnie miastem” — powiedział Kazik Staszewski na spotkaniu. Dzięki temu widzowie na toruńskim festiwalu Tofifest mogli cieszyć się projekcją filmu na miesiąc przed kinową premierą.
Są osoby w polskiej kulturze, o których powstanie filmu jest niemal pewne. Zwykle pozostaje to tylko kwestią czasu. Kult jako zespół „najlepiej opisujący polską rzeczywistość”, jak często się o nich mówi, bez wątpienia zasługiwał na taki film. Olga Bieniek autorka „Kult. Film” rozpoczęła pracę nad produkcją w 2013 roku. Tak długi czas tworzenia tłumaczy tym, że „film powinien być przemyślany. Nie chodzi o to, żeby podać coś widzom jak najszybciej”. W czasie rozmowy padło również spostrzeżenie, że tak długi okres nagrywania zespołu był jak najbardziej potrzebny, by móc zarejestrować występ zespołu na tegorocznej edycji Pol’and’Rock Festival, który niczym klamra przedstawia niesłabnącą od lat grupę fanów. – Na koncercie pojawiło się grubo ponad pół miliona osób. Na pytanie o to, czy muzycy potrafią wyjaśnić fenomen popularności zespołu odpowiedział Ireneusz Wereński: „to jest szokujące, ja nie potrafię tego zrozumieć. Podziwiam, ale nie rozumiem” - potwierdzając tym samym słowa, które padły w filmie: „Kult nie ma fanów. Ma fanatyków”.
W czasie spotkania padły pytania o to, czy nie było obaw, że ze względu na sympatię Olgi Bieniek do zespołu, portret Kultu zostanie ugrzeczniony. „To jest film dokumentalny, nie laurka” powiedziała autorka, a członkowie zespołu dodali, że nie wtrącali się w jej wizję i starali się zachowywać całkowicie swobodnie i naturalnie. Przyznali jednak, że początkowo peszyła ich obecność kamery. Olga Bieniek podkreśliła, że nie uważa się za reżyserkę filmu, lecz autorkę, „bo nic nie było tu reżyserowane”. Dwieście siedemdziesiąt godzin materiału powstawało w codziennym środowisku członków zespołu – na wyjazdach, próbach, koncertach, a nawet w domach. Wszystko właśnie po to, żeby przedstawić ich prawdziwy obraz, a nie kreować postacie. Pozwolił na to również długi czas realizacji filmu, na co zwrócił uwagę Wojciech Jabłoński. Powiedział, że oglądanie siebie na ekranie to jego osobista wycieczka. „W 2013 roku byłem w totalnym dole. A w filmie widać zmianę jaką przeszedłem.”
Kult będąc zespołem punkrockowym kojarzy się z niepokornością, która towarzyszy również MFF Tofifest jako hasło przewodnie. Z widowni padło pytanie, czy ich życiowa niepokorność nie generuje konfliktów między nimi na płaszczyźnie światopoglądowej. Przyznali, że ich przekonania są bardzo różne. Jarosław Ważny dodał, że jego spojrzenie na świat i Janusza Grudzińskiego różni się w absolutnie każdym aspekcie, więc mając tego świadomość starają się unikać drażliwych tematów. „Politykę zostawiamy za progiem busa” podsumował.
Widzowie zwrócili uwagę na to, że musi ich łączyć niesamowita więź. „To film przede wszystkim o przyjaźni” podkreślił Kazik Staszewski, a pozostali muzycy dodali, że nie o jednej, a o wielu jej rodzajach. Film opowiada o tym jak dziewięciu facetów w różnym wieku żyje, pracuje ze sobą i jaką to tworzy między nimi relację. Opowiada również o Didim – wielkim fanie zespołu, który stał się członkiem zespołowej rodziny oraz o relacji Kultu z fanami, której trudno nie nazwać przyjaźnią.
Na pierwszy koncert Kultu sprzedało się 14 biletów, teraz zapełniają sale i cieszą się niesłabnącą popularnością. 22 listopada do kin wchodzi „Kult. Film”, a słynna Pomarańczowa (zwana także Październikową) Trasa już ruszyła. Dzisiaj – 24 października – można posłuchać artystów w toruńskim klubie OdNowa.
Aleksandra Boniecka