Czwartego dnia festiwalu, po seansie filmu „Tata”, uczestnicy mieli okazję wziąć udział w spotkaniu z Klaudią Kurak oraz tegorocznym laureatem Złotego Anioła Tofifest za Niepokorność Twórczą — Erykiem Lubosem.
W przejmującym filmie drogi, w reżyserii Anny Maliszewskiej, aktor dał się widzom poznać jako troskliwy kierowca tira, który pełni rolę podwójnego taty — swojej córki Miśki (Klaudia Kurak) i Ukrainki Lenki (Polina Gromova).
Warto zaznaczyć, że do Torunia Eryk Lubos nie przyjechał tirem, lecz na motocyklu, wraz ze swoim psem Boską, która towarzyszyła mu przez całe spotkanie. Spytana o współpracę z aktorem Klaudia Kurak powiedziała:
To bardzo profesjonalny aktor i bardzo dobrze gra. Mogłyśmy się od niego uczyć, chociaż ciągle mnie rozprasza. Eryka nie da się opisać w tak krótkim czasie. W długim też nie. On jest po prostu nie do opisania!
Aktor odmawia jednak przypisywania sobie zasług za sukces filmu. Stwierdził, że to młode aktorki — Klaudia i Polina, w największym stopniu przyczyniły się do tego efektu. Przez trzy miesiące przed kręceniem filmu obie aktorki prowadziły ze sobą rozmowy przez, aby zbliżyć się do siebie i uczynić relację na ekranie bardziej naturalną.
Ja się tylko dostosowałem do dziewczyn, to one były największą siłą filmu. Stworzyły rodzinną relację, którą wcześniej długo wypracowywały. Dostały wolność i z niej skorzystały. Ja się nie ścigam. Aktorstwo polega na tym, żeby dostosować się do partnera ekranowego. Aktor jest jak pochodnia, ma wejść na scenę, zapłonąć i zaraz zgasnąć. A nie pchać się i próbować świecić cały czas.
Zapytany czy rzeczywiście nauczył się jeździć tirem, aktor odpowiedział następująco:
To nie żaden problem zrobić prawko na tira czy licencję na broń. To aktorzy potem dorabiają sobie do tego filozofię. Jak jest film o tirze, robisz prawko na tira, jest film o broni, robisz licencję na broń, jest film o motorze, robisz kwit na motor. Na tym polega ta praca. I to nie żadne poświęcenie tylko część zawodu.
Podkreślił jednak, że zawód kierowcy tira nie sprowadza się jedynie do prowadzenia pojazdu.
Istnieje taki stereotyp o kierowcach, że wszyscy są grubi, spoceni i słuchają głośnej muzyki. Ja znam kilku tirowców i podziwiam ich oraz całą pracę logistyczną, jakiej wymaga od nich ten zawód. Ja mam ADHD i to ono mnie ratuje i sprawia, że jeszcze mi się chce. Ale przez tę cechę wiem, że nie byłbym w stanie podołać pracy kierowcy tira.
Lubos nie ukrywał również faktu, że festiwale filmowe nie są miejscami, na których często można go znaleźć.
Ja nie jeżdżę na festiwale, ale tutaj przyjechałem, bo bardzo ładnie mnie o to poprosili i nawet dali nagrodę, więc wypadało wpaść. Czuję jednak, że obecne festiwale filmowe to w większości celebryctwo, handel obwoźny, promocja szmiry. I bardzo mało kinomanii. Coraz bardziej festiwale przypominają programy telewizyjne. Teraz zwracam się do organizatorów takich wydarzeń: nie róbcie z festiwali cyrku obwoźnego! Bo kino to jest metafizyczne okno na świat, kino trzeba kochać, kino trzeba szanować. Nie powiem, że to jest najlepsza ze sztuk, ale jest.
O swoje plany względem „najlepszej ze sztuk” została zapytana Klaudia Kurak.
Chciałabym pójść do jakiejś szkoły filmowej lub teatralnej. Moim marzeniem jest zagrać w filmie zagranicznym. Amerykańskim lub francuskim. Te marzenia zrodziły się we mnie w wieku 7 lat, gdy uznałam, że chcę zagrać w filmie i poprosiłam mamę by zapisała mnie do jakiejś agencji. I w wieku 8 lat dostałam moją pierwszą rolę.
Spotkaniu towarzyszyło nie tylko poczucie nostalgii i tęsknoty za starym kinem, reprezentowane przez Eryka Lubosa, ale również pełna nadziei perspektywa na lepszą przyszłość, prezentowana przez Klaudię Kurak. Z tego powodu cieszymy się z obecności aktorów na toruńskim festiwalu, który równie jak oni wierzy w siłę i magię kina.
Paweł Herman