Festiwal niestety dobiegł końca w niedzielę (2.07), ale widzowie mieli okazję jeszcze nacieszyć się mroźną ucztą norweskiego snu i spotkaniem z twórcami filmu: reżyserem Igorem Devoldem oraz aktorem Hubertem Miłkowskim. W epoce radykalizacji politycznej i dezintegracji społecznej pytania o wartości i uniwersalia są na froncie dyskusji. Czym jest męskość, kim jest prawdziwy mężczyzna i jak wytwarzana jest tożsamość? — O tych i innych sprawach rozmawiali twórcy filmu „Norwegian Dream”.
Devold, przez swoje pochodzenie i istnienie w dwóch bardzo odrębnych kulturach, polskiej i norweskiej, jest w stanie w niezwykły sposób przeplatać ze sobą złożoność tożsamości. Sam mówi, że to osobiste doświadczenia spowodowały, że chciał zabrać się za ten temat.
Jest mnóstwo różnic kulturowych, które mają zawsze pozytywne i negatywne strony. Ja całe życie mieszkam w tych dwóch kulturach i staram się brać to, co najlepsze z obu kultur. Myślę, że to nie jest takie czarno-białe. My, jako Polacy, się biczujemy, mam nadzieję, że wstaniemy z kolan, bo powinniśmy.
Postać Roberta, grana przez Huberta Miłkowskiego, jest porażająco realistyczna i starannie wykreowana. Aktor mówi o współpracy z reżyserem na temat wypracowania maski — postaci geja, wpisującego się w stereotypową męskość.
Ta maska odgrywała tutaj dużą rolę i była istotnym elementem przygotowania postaci, co też się wiązało z fizyczną zmianą. Jednocześnie wyzwanie, ale też mega frajda.
Miłkowski, zapytany o reakcje na jego ponowne po filmie „Hiacynt” zagranie osoby homoseksualnej, odpowiedział:
Nie uważam, że jest w tym coś specjalnie odważnego, żeby grać osobę nie-hetero w filmie. Coś odważnego to jest chodzić z chłopakiem za rękę w Polsce. To są osoby, które są serio odważne. Jest tak szeroka paleta barwna różnorakich osób hetero czy nie-hetero, że sprowadzanie roli tylko do orientacji, to jest jakieś uproszczenie. „No zagrał geja”. — Ale ile osób hetero można zagrać w swoim życiu i nie powiela się wtedy żadnej roli?
O swoim dziele Devold mówił:
Dla mnie ten film jest tematycznie o intersekcjonalności, czyli jak klasa, orientacja seksualna, etniczność, narodowość i płeć mogą nakładać się i razem powodować cross pressure, presję z różnych stron.
Reżyser podkreślał swoją intencję w jak najprawdziwszym ujęciu wielopłaszczyznowych tożsamości i zwracał uwagę na potrzebę ciągłego rozwoju reprezentacji.
Jak to jest być osobą queerową w mniejszościach? Często się mówi o białych gejach, którzy pochodzą z wyższej, średniej klasy, a inne osoby ze środowiska LGBT są pomijane.
Film jest eksploracją męskości i jej elastyczności, skonfrontowanej z utrwalonymi przekonaniami, wciąż prosperującymi w społeczeństwie zarówno polskim, jak i norweskim. Miłkowski stwierdził:
Ostatnio zapytany, co to znaczy dla mnie męskość, powiedziałem, że nie wiem co to znaczy, bo od razu mi się kojarzy z niemęskością. To jest niemęskie, tamto jest niemęskie. Na ten moment debaty o tym słowie, jest to zbiór cech, wymagań, postaw, których jakieś grupy od innych grup oczekują. A jeszcze niektóre próbują powiedzieć, że spełnianie ich jest lepsze niż niespełnianie. — Ale moim zdaniem to bzdura.
Kaja Juszczenko