Pasmo „Zjawiska” co roku jest główną osią tematyczną TOFIFEST. Festiwal wielokrotnie pochylał się nad przywracaniem do łask zapomnianych, niechcianych czy wyklętych zjawisk filmowych. Tym razem wychodzi poza przyzwyczajenia widza, potwierdzając miano „festiwalu niepokornego”, który nie boi się zaskakiwać i tworzyć przestrzeni do szeroko pojętej dyskusji.
Termin „Klub 27” pojawił sięw roku 1994 po nagłej śmierci lidera Nirwany Curta Cobaina, ale korzeni tej teorii spiskowej należy szukać w latach 60. i 70. XX wieku. Wśród muzyków zmarłych w wieku 27 lat znalazły się bowiem takie gwiazdy tamtych lat, jak Janis Joplin, Jimi Hendrix, Jim Morrison z The Doors,Brian Jones z Rolling Stones, Alan Wilson z Canned Heat czy Ron „Pigpen” McKernan, założyciel Grateful Dead. Jako 27-latek zmarł też znakomity malarz Jean-Michel Basquiat i aktor Jonathan Brandis. Niektórzy włączają do tego grona Heatha Ledgera i Amy Winehouse, stwarzając w ten sposób wrażenie, że klub wciąż funkcjonuje, a nie był jednorazowym zjawiskiem.
„Klub 27” stał się źródłem inspiracji dla wielu twórców filmowych. W programie festiwalu zaprezentowane zostaną wybrane filmy, które przypomną nam postaci-legendy: Janis: Little Girl Blue (Janis, mała smutna dziewczyna, 2015), reż. Amy Berg — drugi pokaz w Polsce; Jimi Hendrix: the guitar hero, reż. Jon Brewer; Kurt Cobain: Montage of heck, reż. Brett Morgen (2015); The Doors, reż. Oliver Stone; Amy, reż. Asif Kapadia; Ostatnie dni, reż. Gus van Sant czy The 27 Club, reż. Eric Dunton.
„Klub 27” to zjawisko łatwe do podważenia i pozbawione realnych podstaw, co nie przeszkodziło mu obrosnąć błyskawicznym kultem, typowym dla innych wytworów popkultury. Czy „Klub 27” w ogóle istnieje? Wątpliwe, stwierdzi lwia cześć społeczeństwa, ale są i tacy wśród nas, którzy wsłuchując się w Alabama Song The Doors spontanicznie przytakną.