23.10, 12:00 · Kawiarnia „Wejściówka”
Wstęp wolny
Allan Starski to jeden z najbardziej utytułowanych scenografów polskiego i światowego kina. Jak mało kto potrafi wiarygodnie tworzyć na ekranie diametralnie różne światy. Z równym mistrzostwem kreował rzeczywistość we wstrząsającej opowieści o Holokauście, czyli Liście Schindlera Stevena Spielberga, jak i w… Brunecie wieczorową porą — kultowej komedii Stanisława Barei.
Urodził się w 1943 roku w Warszawie. W 1969 roku ukończył studia na Wydziale Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Jak wspominał: „Zawsze marzyłem, by zostać rysownikiem i już w szkole podstawowej planowałem, że nie powtórzę życiowej drogi mojego ojca. (…) Skończyłem wystawiennictwo, a nie scenografię, bo wydawało mi się, że nigdy, przenigdy nie będę pracować w przemyśle kinowym. Dopiero po studiach zdałem sobie sprawę, że toczę walkę sam ze sobą”. W 1969 roku rozpoczął pracę jako scenograf w Zespołach Polskich Producentów Filmowych.
Przez wiele lat działał w twórczym duecie z Andrzejem Wajdą, przygotowując scenografię do filmów tego reżysera. Mowa o takich obrazach jak: Człowiek z marmuru (1976), Bez znieczulenia (1978), nominowane do Oscara Panny z Wilka (1979), Człowiek z żelaza (1981), Pierścionek z orłem w koronie (1993) czy Pan Tadeusz (1999).
Jego pracę wielokrotnie doceniano, przyznając mu najważniejsze nagrody filmowe — za Listę Schindlera otrzymał wraz z Ewą Braun Oscara. Za scenografię do nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes Pianisty Romana Polańskiego uhonorowano go francuską nagrodą filmową Cesar oraz polskim Orłem. Był też nominowany do Emmy za scenografię do wojennego filmu Ucieczka z Sobiboru (1987) Jacka Golda. Orła wręczano mu jeszcze dwukrotnie — za scenografię do Pana Tadeusza Andrzeja Wajdy i do Pokłosia Władysława Pasikowskiego. Otrzymał także Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne zasługi dla polskiej i światowej kultury, za osiągnięcia w pracy twórczej i działalności artystycznej” (2013) i Złoty Medal „Zasłużony Kulturze — Gloria Artis” (2014).
Zdobywca Oscara pozostał jednak bardzo skromnym człowiekiem. W swojej książce Scenografia napisał, że scenograf to „człowiek do wynajęcia”. Podkreślił też, że w pracy zawsze kieruje się wyborami artystycznymi. Swego czasu odrzucił lukratywną propozycję z Hollywood, by zrobić w Polsce film z Jerzym Stuhrem. „Śmiało mogę powiedzieć, że nie robiłem filmów po to, by utrzymać willę w Los Angeles, ale kierowałem się ambitniejszymi pobudkami” — mówił w wywiadzie dla „Krytyki Politycznej”. Każdy kolejny film uważa za nowe wyzwanie, a za klucz do swojego zawodu uznaje… rysunek. „To niesamowicie ważne. Komputery czy obrazy generowane komputerowo — to wszystko jest wtórne” — mówił magazynowi „Lavie”.
Jego zdaniem podstawą pracy dobrego scenografa jest aranżowanie rzeczywistości tak, by tworzyła w filmie naturalne wrażenie. „Wyobrażenie, że scenograf to osoba, która znajduje plenery i ciekawe wnętrza, i tam kieruje ekipę zdjęciową, jest z gruntu fałszywe” — mówił Annie Wróblewskiej w wywiadzie dla portalu sfp.org. „Umiejętność projektowania i budowania dekoracji studyjnych jest podstawą zawodu. Scenograf, który jej nie posiadł, jest jedynie przyuczony do tej pracy” — dodawał.
W Toruniu Allan Starski nie tylko odbierze honorową nagrodę Tofifest, ale także spotka się z festiwalowymi widzami. Na prośbę dyrektorki festiwalu Kafki Jaworskiej osobiście wybrał też ze swojego bogatego dorobku filmy, które znajdują się w specjalnym paśmie poświęconym jego dokonaniom