Brad Pitt jako dowódca czołgu Sherman o pieszczotliwej nazwie „Furia” rusza w straceńczą misję przeciwko hitlerowskim Niemcom. Nowy film Davida Ayera, z Bradem Pittem w roli głównej, fascynuje rozmachem, jednocześnie uderzając dokładnym oddaniem wojennych realiów. Krytycy już zapowiadają, że będzie to jeden z najmocniejszych kandydatów do Oscara. Polska premiera filmu odbędzie się podczas gali zakończenia Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest.
Tym razem Ayer, twórca Bogów ulicy, przenosi nas do Europy ogarniętej ogniem drugiej wojny światowej. Jest kwiecień 1945 roku. Hitlerowskie Niemcy za miesiąc upadną, alianckie wojska rozgromiły niemiecką armię w Ardenach i maszerują wprost na Berlin. Znany z odwagi, zahartowany w boju dowódca czołgu pieszczotliwie nazywanego „Furia”, sierżant Wardaddy (Brad Pitt) otrzymuje zadanie specjalne. Wraz ze swoją załogą będzie musiał wykonać tajną misję za linią frontu i stawić czoła znacznie potężniejszym siłom wroga.
Opis nie jest w stanie oddać tego, co zobaczymy w filmie. Padające w oficjalnych trailerach zdanie „Wojna nie kończy się spokojnie” zapowiada wielkie widowisko. Potwierdzają to ci krytycy, którym dane było obejrzeć Furię przedpremierowo. Krytyk New York Times napisał: to jeden z najbardziej odważnych filmów w tym sezonie. Nic dziwnego. Krążą już legendy o tym, jak to reżyser postanowił wycisnąć z ekipy ostatnie poty i oddać realia wojny w stu procentach. Sceny w Furii grane były z tak wielkim zaangażowaniem, że jeden z kaskaderów w czasie filmowej walki na bagnety został ciężko zraniony. Shia LaBeouf przyznał się zaś, że blizna na jego twarzy nie jest charakteryzacją, ale prawdziwym cięciem. Aktor przeciął sobie policzek nożem i usunął dentystycznie jeden ząb, aby wcielić się w pełni w postać czołgisty Boyda „Biblii” Swana.
Furia to nie surrealistyczne Bękarty wojny Tarantino, w których też grał Brad Pitt. To mocne, powalające i realistyczne kino, najlepszy film wojenny od czasów Szeregowca Ryana. Ekipa Ayera mogła pozwolić sobie na wielkie sceny batalistyczne. Dysponowała budżetem o wysokości 80 milionów dolarów. Dlatego też na polach bitwy ścierają się oryginalne amerykańskie Shermany M4 wydobyte z kolekcji muzealnych. W filmie jeździ nawet jedyny na świecie czynny hitlerowski czołg typu Tiger I z kolekcji angielskiego Bovington Tank Museum.
Czołgów nie wolno tu pominąć, bo to właśnie czołg — Sherman M4 o imieniu „Furia” — jest równorzędnym z aktorami bohaterem filmu. Zrozumienie, czym były M4-ki dla żołnierzy, ma duże znaczenie dla odbioru Furii. Maszyny te były podstawową bronią pancerną Aliantów na Zachodzie. Niestety, odznaczały się słabą konstrukcją, przez którą przegrywały pojedynki z wprowadzonymi pod koniec wojny potężnymi wersjami Tygrysów i Panter. Pancerz ich był zbyt cienki, a zbiorniki podatne na wybuch pod wpływem uderzenia zwykłego Panzerfausta — mówią specjaliści i dodają, że Shermany M4 musiały walczyć w grupach, by pokonać jeden ciężki czołg niemiecki. W jakże innym świetle stawia to szaleńczą odwagę sierżanta Wardaddy i jego załogi.
Furia jeszcze nie weszła do kin, a już została podchwycona przez świat popkultury. Białoruska firma Wargaming, która zdobyła światowe rynki niezwykle popularną grą World of Tanks, zapowiedziała, że w grze pojawi się kultowy czołg Sherman „Furia”, a gracze będą mogli ponadto wziąć udział w szeregu misji specjalnych związanych z filmem.
Na koniec informacja natury nieco plotkarskiej. Specjaliści zastanawiają się, czy Furia nie spowoduje kryzysu małżeńskiego. Film z Bradem Pittem będzie bowiem konkurował o Oscara z filmem… jego żony, Angeliny Jolie — Unbroken, którego akcja także umiejscowiona jest podczas drugiej wojny światowej. O ile film z Pittem to niekończąca się bitwa, o tyle film z Jolie opowiada kameralną historię o dramacie jeńców wojennych. Miejmy nadzieję, że ten małżeński pojedynek nie wywoła u nikogo… furii.
Dystrybutorem filmu w Polsce jest firma Monolith Films. Furia wejdzie do kin w dniu zakończenia Tofifest, 24 października.