W tegorocznej odsłonie festiwalu najbardziej toruńskim filmem okazała się krótkometrażówka „Miło mi cię poznać”, która wczoraj miała swoją uroczystą premierę na pokazie specjalnym. Z tej okazji po seansie widzowie spotkali się z reżyserką Marianną Korman oraz aktorami: Nikosem Niakasem, Aleksandrą Grącką-Baczyńską oraz Ingą Janochą.
Ten prawie półgodzinny film ukazuje codzienność pewnej rodziny widzianej z perspektywy dziesięcioletniej dziewczynki, mającej bardzo bliskie i serdeczne relacje z dziadkiem. Niestety, choroba Alzheimera coraz bardziej zakłóca codzienny rytm i wywołuje niepokój oraz niepewność. Pojawiają się emocje, z którymi trudno sobie poradzić oraz pytania, na które nie ma prostych odpowiedzi.
Spotkanie z twórcami filmu przybrało trochę inny, bardziej familiarny charakter. A to dlatego, że na pokaz wybrało się wielu przyjaciół i członków rodzin reżyserki oraz aktorów. Największe zainteresowanie i aplauz zyskała najmłodsza członkini ekipy — Inga Janocha. Młoda aktorka podzieliła się wrażeniami z pracy nad filmem, współpracy z pozostałymi aktorami i reżyserką. Przyznała, że najtrudniejsza okazała się dla niej scena płaczu, jednak dzięki wsparciu filmowej matki, Aleksandry Grąckiej-Baczyńskiej oraz reżyserki udało się uzyskać dobry efekt. Pochwaliła się także swoimi artystycznymi zainteresowaniami — jest uczennicą szkoły muzycznej.
Marianna Korman opowiedziała o swojej relacji ze swoim pradziadkiem i pewnym śnie, które zainspirowały ją do stworzenia scenariusza o relacji wnuczki z dziadkiem. Dodała, że przed przystąpieniem do zdjęć dokonała sporo zmian w historii, ponieważ Inga Janocha nie mogła już zagrać pięcioletniej dziewczynki, a tyle właśnie miała lat bohaterka w pierwszej wersji scenariusza. I przyznała — a zgodził się z nią Niko Niakas — że ta zmiana okazała się bardzo korzystna dla narracji filmu. Dała możliwość pełniej ukazać szczerą, czystą relację pomiędzy ciekawym świata dzieckiem a dorosłym, któremu łatwiej zaakceptować właśnie tę dziecięcą perspektywę. Niko Niakas opowiedział o pracy nad swoją rolą, nad pewnymi wyzwaniami, jakie stawia postać człowieka, któremu powoli coraz bardziej zanika rzeczywistość.
Twórcy wyrazili także wdzięczność członkom swoich rodzin oraz przyjaciołom za wsparcie i przybycie na premierę filmu. Praca nad tym filmem sprawiła, że członkowie ekipy mocno się zaprzyjaźnili i kibicują sobie nawzajem w kolejnych przedsięwzięciach. Mają nadzieję, że ich film wzbudzi zainteresowanie oraz skłoni do dyskusji, zarówno w aspekcie artystycznym, jak i edukacyjnym.
Ewa Pakalska
„Cukierki dla dziadka” w tytule to nawiązanie do opowiadania dla dzieci pt. „Cukierek dla dziadka Tadka” Ivony Březinovej, które także opowiada o relacji kilkuletniego chłopca z pradziadkiem chorym na Alzheimera.