To wstrząsające wyznanie padło z ust Zbigniewa Zamachowskiego, szefa jury ON AIR, podczas spotkania z publicznością. Mocne słowa dotyczące problemów społecznych Indii padały też po spotkaniu po filmie „Sadgati” z retrospektywy Smity Patil. Wtorek upłynął pod znakiem spotkań z filmowcami z Danii, Niemiec, Syrii, Indii i Polski.
„Najpierw trzeba być człowiekiem, a dopiero potem aktorem” – powiedział dwukrotny zdobywca Złotych Lwów Gdańskich za najlepsze role w „Zawróconym” i „Przybyli ułani” Sylwestra Chęcińskiego. Znany z takich filmów, jak „Zabij mnie glino”, „Trzy kolory: Biały”, „Dekalog X”, „Ucieczka z kina wolność”, „Pułkownik Kwiatkowski”, „Szczęśliwego Nowego Jorku”, wielki aktor teatralny oraz mistrz piosenki aktorskiej jest szefem głównego jury festiwalowego w konkursie ON AIR.
Spotkanie z Zamachowskim rozpoczęło się od odpowiedzi na pytanie… sprzed wielu miesięcy zadane mu przez internautę Hewlasa na forum Filmweb.pl, dotyczące klimatu debiutanckiego filmu Zamachowskiego „Wielka majówka”, w którym zagrał mając 19 lat, a w tle tętniła muzyka Maanamu. Szef festiwalowego Jury wspominał swoich mentorów: maga teatru Jerzego Grzegorzewskiego i maga kina Krzysztofa Kieślowskiego. W pamięć zapadła anegdota o kodzie PIN, który Zamachowski wstukuje w bankomat w „Trzy kolory: Biały”. W scenariuszu filmu Kieślowski zapisał pewną kombinację cyfr kodu. Gdy podczas zdjęć Zamachowski wstukał inny kod, Kieślowski wziął go na bok i kazał wpisać kod ze scenariusza. Zapytany dlaczego, wyjaśnił, że to jego prywatny kod, do jego prywatnej karty. Jak podkreślił Zamachowski, tylko taki gigant jak Kieślowski mógł zadrwić ze świata i pokazać milionom ludzi swój własny kod PIN na ekranie kina – coś, co współczesny człowiek chroni bardziej niż swój honor.
Gość opowiadał o swoich duetach filmowych zakończonych wieloletnimi, męskimi przyjaźniami: z Bogusławem Lindą, Januszem Gajosem, Jerzym Stuhrem i Kazimierzem Kutzem. Zamachowski „pojechał też Shrekiem”. Aktor jest bowiem twórcą dubbingu do postaci słynnego zielonego ogra.
Z widzami spotkali się także twórcy z konkursu Shortcut. Syryjczyk Bassam Checkhes opowiadał o „Waiting for a P.O. BOX”, pierwszym syryjskim filmie zakwalifikowanym do Cannes. „Film ma uniwersalny język i ja się jemu poddaję. Wpisuję się w istniejące realia, ale jednocześnie podchodzę do powstawania filmu bardzo analitycznie” – powiedział. Niesamowity film Chekhesa opowiada o kłębowisku myśli i idei, jaka pojawia się w głowie filmowca, zanim stworzy swoje dzieło.
Niemiecki reżyser Marcus Schwenzel i scenarzysta David Charles Fridbertsson opowiedzieli w „Siedmiu latach zimy” (Seven Years of Winter) o „strefie śmierci” w ukraińskim Czernobylu i wykorzystywaniu dzieci do wydobywania skarbów z tej radioaktywnej ziemi. „Nic się o tym nie mówi na Zachodzie, a my chcieliśmy przypomnieć o tej tragedii i o tym, że wciąż wykorzystuje się tak zwane bezprizorne (bezdomne) dzieci na Ukrainie”.
Jędrzej Bączyk, twórca konkursowego „Kojota”, wyznał: „tym filmem chciałem się pożegnać z moją młodością, z byciem punkiem, z pierwszymi uniesieniami miłosnymi. Ona kończy jakiś etap mojego życia”. Film toruńskiego reżysera opowiada o nastolatku, który zostaje punkiem, aby zdobyć swoją pierwszą dziewczynę. Ale okazuje się, ze to ciężkie zadanie. „No i dzięki Tofi, pierwszy raz rodzicie widzieli mój film w kinie, a nie na telewizorku w czasie wigilii, pomiędzy karpiem i barszczem” – z uśmiechem podsumował Bączyk.
Mocne słowa padały po projekcji filmu „Sadgati” podczas spotkania z Manyą Patil, dyrektorką Smita Patil Foundation, oraz Mohanem Agashe, dyrektorem Indyjskiego Instytutu Filmu i Telewizji oraz partnerem ekranowym Smity Patil. Scenariusz tej fabuły oparto na noweli znanego indyjskiego pisarza, Munshi Premchanda, a mówi on o indyjskim systemie kastowym. Podczas spotkania widzowie dowiedzieli się, iż system ten jest tak głęboko zakorzeniony w umysłach, że ludzie w nim uwięzieni nie zdają sobie tak naprawdę sprawy z tego, że popełniają wobec innych członków społeczeństwa jakąkolwiek niesprawiedliwość.
Mówiono też wiele o filmach konkursowych. Na antenie radiowej Czwórki Piotr Kletowski, juror konkursu ON AIR, podkreślał, że dobór filmów konkursowych jest świetny „Moim zdaniem kluczem do tej selekcji jest świeżość filmów i awangardowość. Filmy na Tofifest pokazują najświeższe trendy w kinie, ale także i zjawiska nieznane w Polsce i naszej części Europy” – mówił. Podkreślał, że program Tofifest reprezentuje to, co najlepsze w światowym kinie. „Wczoraj widzieliśmy fantastyczny film turecki «Kuma», opisujący życie diaspory tureckiej w Niemczech. Dzięki Tofifest zobaczyliśmy świat znany jedynie z wiadomości telewizyjnych i nieznany nam od środka” – chwalił Kletowski.
Środowy program upływa pod znakiem „Wielkiego Żarcia na Tofifest” czyli Kina widzianego od Kuchni. Wykład o związkach kina z kulinariami poprowadzi autor Encyklopedii Kuchni Staropolskiej, profesor Jarosław Dumanowski z UMK. Dodatkowo odbędzie się degustacja oryginalnych potraw kuchni staropolskiej i regionalnej. Cała akcja zacznie się około godziny 20.00 w Restauracji Zajazd Staropolski.
W konkursie ON AIR pokaz dwóch filmów. Wstrząsający „We mgle” (In the fog) białoruskiego reżysera Siergieja Łoźnicy oraz brytyjski „Unconditional” w reżyserii Bryna Higginsa. „We mgle” to historia partyzanta i wieśniaka wplątanych w wydarzenia II wojny światowej na zapadłej białoruskiej prowincji. Głęboko w pradawnym lesie, gdzie nie istnieją kategorie przyjaciół czy wrogów i zanika całkowicie granica między zdradą a heroizmem, los zmusza bohatera do podjęcia wyboru moralnego w niemoralnych warunkach. „Uncondtional” zaś to historia emocjonalnego i miłosnego trójkąta pomiędzy outsiderskimi bliźniakami Kristen i Owenem oraz fascynującym i tajemniczym Liamem.
Szczególną uwagę należy przyłożyć do filmu „Pozdrowienia z raju” (Captive) w reżyserii Brillante Mendozy w paśmie nowego kina filipińskiego. To dramat o porwaniu grupy europejskich turystów przez antyrządowych, filipińskich partyzantów. Porwanie zmieni się w wielotygodniową tułaczkę po dżungli. W roli głównej znakomita Isabelle Huppert.
Dzisiaj widzowie będą też mogli spotkać się z reżyserką Marią Sadowską po projekcji jej filmu „Dzień kobiet” (Women’s Day) z konkursu FROM POLAND. Ciekawostką będzie też projekcja zwycięzcy pierwszej edycji Tofifest z 2003 roku – filmu „Motór” Wiesława Palucha. Smakowitością dla fanów wielkich eksperymentatorów kina jest koncert SzaZaZe plays Themerson – widowisko z muzyką na żywo do filmów największych „polskich Melliesa i Lumiere razem” czyli Stanisława i Franciszki Themersonów.
Dzień zamykają koncerty grup Jesień i We Are Not From Iceland w klubie Dwa Światy (wstęp wolny) oraz nocne festival party w klubie Kawalerka „India Pindia czyli Indie na Tofifest” (wstęp również wolny).