Środa przyniosła na Tofifest wielką różnorodność wydarzeń. Od drastycznie burzliwej dyskusji po filmie „Dzień kobiet” Marii Sadowskiej, przez wstrząsającą historię Siergieja Łoźnicy „We mgle” po… „Wielkie Żarcie na Tofifest”, czyli „tofikowe” spojrzenie na rolę kulinariów w kinie.
Tytułowa pani w białym to Katarzyna Kwiatkowska, a pani w czarnym — Maria Sadowska. Tymi terminami obdarzył je w czasie dyskusji po projekcji i wyjątkowo rozsierdzony filmem „Dzień kobiet” pan w mocno średnim wieku. Zdenerwowany zbyt feministyczną wymową tego obrazu, zapomniał imion i nazwisk gości aktorki i reżyserki. A film zapewne zdenerwował niejednego w tym kraju. Debiutancki pełny metraż Marii Sadowskiej startuje w konkursie narodowym From Poland. Opowiada o walce kobiet pracujących w dyskontowych sieciach handlowych o swoje prawa pracownicze. To wielkie dramaty odbywające się w ciszy małych mieszkanek w blokowiskach. Brawurowa rola Kwiatkowskiej jako kasjerki Haliny jest jednym z najmocniejszych punktów, wznoszącej się na szczyt sklepowej hierarchii, by potem spaść na sam dół i dopiero wtedy zacząć walkę o godność.
Anca Damian, jurorka konkursu głównego On Air, spotkała się z widzami nagradzanego w Locarno, Gdyni i Annecy filmu „Crulic — droga na druga stronę”. To wstrząsająca opowieść o Claudio Crulicu, 33-letnim Rumunie, który zagłodził się na śmierć w krakowskim areszcie w proteście przeciwko niesłusznemu oskarżeniu go o kradzież… portfela. Doszło do tego na oczach całego polskiego aparatu władzy, przy kompletnym braku jego reakcji. Damian podkreślała, że to pierwszy, pełnometrażowy animowany film rumuński od 20 lat. „Zastosowałam w nim wszystkie istniejące techniki animacyjne. Pracowało przy jego powstaniu zaledwie 5 osób” — mówiła. Podkreślała także, ze Claudio Crulic nie chciał popełnić samobójstwa „On nie był wariatem. Głodził się, bo walczył o prawdę. Ale ci którzy mieli się nim opiekować, pozwolili na dojście do momentu, w którym zagłodzony organizm człowieka nie może już cofnąć się z drogi ku śmierci” dodała reżyserka i jurorka Tofifest.
Z gorącym odzewem spotkał się film „We mgle”. Startujący w konkursie On Air obraz białoruskiego reżysera Siergieja Łoźnicy, na stałe pracującego w Niemczech, to historia z czasów II Wojny Światowej. Ale nie zobaczymy w niej spektakularnych strzelanin, lecz kameralną opowieść o granicach winy i heroizmu. Tworzy ją dwóch antagonistów zagubionych w białoruskiej puszczy, w środku zimy— wiejskiego donosiciela i partyzanta, który miał go zabić. Jak mówił sam reżyser, „głęboko w pradawnym lesie nie istnieją kategorie przyjaciół czy wrogów i zanika całkowicie granica między zdradą a heroizmem, a los zmusza bohatera do podjęcia wyboru moralnego w niemoralnych warunkach”.
Niesamowite wrażenia spotkały tych, którzy wybrali się do Kina Centrum na koncert SzaZaZe plays Themersons. Trio Szamburski, Zakrocki, Zemler związane jest z warszawską sceną niezależną Lado Abc. W ramach interdyscyplinarnych spotkań artystycznych grupa opracowała oryginalną ścieżkę dźwiękową do niezwykłych filmów Stefana i Franciszki Themerson. Dźwięki perkusji, klarnetów, mandoliny, skrzypiec oraz mbiry uzupełniają, ale także dopowiadają i aktywnie komentują filmy „polskich Melliesów”. Themersonowie w latach 30. XX wieku, posługując się prostą aparaturą i zorganizowanym we własnym mieszkaniu zapleczem technicznym, nakręcili kilka filmów eksperymentalnych, które do dziś mają swoje miejsce w historii awangardowego kina europejskiego obok dokonań takich twórców, jak Hans Richter, Man Ray, Fernand Léger czy Luis Buñuel. W Toruniu na Tofifest zobaczyliśmy najważniejsze z nich — „Aptekę”, „Europę”, „Drobiazg melodyjny”, „Zwarcie” oraz „Przygodę człowieka poczciwego”.
Środowy program dnia zakończyła prawdziwa uczta. Akcja „Wielkie Żarcie na Tofifest czyli historia Kina widzianego od Kuchni” przeniosła widzów w świat staropolskiej kuchni, potraw regionalnych i ich związków z kinem. Wykład poprowadził autor „Encyklopedii Kuchni Staropolskiej”, profesor Jarosław Dumanowski z UMK. Całość zwieńczyła degustacja oryginalnych potraw kuchni staropolskiej i regionalnej.
Czwartkowy program, 25 października upłynie pod znakiem największej gwiazdy polskiego ekranu — Krystyny Jandy. O 16.00 spotka się ona z widzami, o 19.00 zagra swój najsłynniejszy monodram „Shirley Valentine”, a po nim odbierze Specjalnego Złotego Anioła Tofifest za Niepokorność Twórczą.
Poza spektaklem Jandy zobaczymy też ostatnie bloki filmowe konkursu Shortcut i kujawsko-pomorskiego pasma Lokalizacje. Na ekranach pojawią się dwa kolejne filmy konkursu On Air. Holendersko-hiszpański „Hemel” wyreżyserował Sacha Polak. Tytułowa Hemel to młoda kobieta, która prowadzi wojnę podjazdową z każdym mężczyzną z miasta, poszukując różnicy między seksem i miłością. Najważniejszym dla niej związkiem emocjonalnym jest jednak miłość do ojca, którego w pewnym momencie zabiera jej inna, młoda kobieta. Francuski „Crawl” to debiut reżyserski Hervé Lasgouttes’a. Osadzony w krajobrazach Bretanii film opowiada historię romansu rodzącego się między młodym złodziejaszkiem i dziewczyną chcąca zostać słynną pływaczką. Życie tych dwojga zmienia się, kiedy ona zachodzi w ciążę, a on niespodziewanie zostaje oskarżony o morderstwo…
Czekają nas też trzy spotkania. Po projekcji filmu „W Sypialni” (konkurs From Poland) odbędzie spotkanie z jego reżyserem Tomaszem Wasilewskim, po pokazie „Wymyku” spotkanie z Gregiem Zglińskim, a po „Być jak Kazimierz Deyna” (konkurs From Poland) z Anną Wieczur-Bluszcz i Gabrielą Muskałą.