Jak poinformował prestiżowy magazyn Screen ogromne zainteresowanie dystrybutorów wywołał dokument o uchodźcach lądujących na włoskiej wyspie Lampedusa. Film Fuocoammare (Fire on the sea) w reżyserii Gianfranco Rossiego, startuje w konkursie głównym festiwalu filmowego w Berlinie.
W tej chwili włoski film prowadzi w rankingu krytyków akredytowanych przy Berlinale. jest też najgłośniej dyskutowanym filmem konkursu głównego. W sobotę dowiemy się czy pokona polskie "Zjednoczone Stany Miłości" Tomasza Wasilewskiego (laureat Flisaka Tofifest) i zdobędzie Złotego Niedźwiedzia.
Według Screendaily.com, producent filmu Doc & Film International sprzedał prawa do dystrybucji kinowej do wielu krajów. Wielkiej Brytanii (Curzon Artificial Eye), Niemiec i Austrii (Weltkino Filmverleih), Szwecji (Folkets Bio), Danii (Camera Film), Grecji (StraDa Films), Portugalii (Leopardo), Węgier (Vertigo), Norwegii (Arthaus) i Brazylii (Imovision). Kończą się też rozmowy o sprzedazy do Francji (Météore Films), Beneluxu (Cinéart) i Szwajcarii (Xenix). We Włoszech pokaże go współproducent - Istituto Luce. Film zobaczymy też w Polsce dzięki Aurora Films.
"Fire At Sea" opowiada o życiu na śródziemnomorskiej, włoskiej wyspie Lampedusa, która leży "na linii frontu" europejskiego kryzysu imigracyjnego. Przez ostatnie 20 lat wylądowało na niej 400.000 uratowanych z morza uchodźców. Wg danych włoskich służb, 15.000 osób utonęło, nie docierając do brzegów Lampedusy.
Reżyser spędził na wyspie cały rok, filmując i obserwując jej mieszkańców, równolegle uczestnicząc w akcjach ratujących uchodźców ze statków dryfujących na włoskich wodach.
Screen nazwał obraz "filmową Pietą" podkreślając, że "film jest wstrząsający i głęboko humanistyczny".