Film "Niewinne", który niedawno wszedł na nasze ekrany porusza szokujące i bolesne tematy. Można było się spodziewać wielu konfliktów, ale tego o kształt habitów filmowych zakonnic raczej nie.
Oficjalny protest w formie listu otwartego wystosowały do producentów filmu matka Weronika Sowulewska, przewodnicząca Konferencji Przełożonych Żeńskich Klasztorów Kontemplacyjnych i siostra Jolanta Olech, rzeczniczka prasowa Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych.
O co poszło? O podobieństwo filmowych habitów do tych nosznych przez zakon benedyktynek klauzurowych. Powód? Twórczyni filmu Anne Fontaine (laureatka Złotego Anioła Tofifest) mówi, że historia jaką opowiada jest inspirowana prawdziwą historią. A jaką?
Brutalnie zgwałcone
Film „Niewinne” przedstawia historię sióstr zakonnych, zgwałconych przez sowieckich bżółnierzy w 1944 roku. Wiele zakonnic zaszło w efekcie w ciążę i muszą teraz stanąc sam na sam z decyzją o przyszłości ich nienarodzonych dzieci. Ale co do tego mają habity?
Protestujące siostry zakonne wyjaśniają: "Ukazane w filmie siostry zakonne noszą habity podobne do habitów benedyktynek klauzurowych. W związku z tym oświadczamy, że nie ma dokumentów historycznych ani przekazu pamięciowego o tym, aby benedyktynki klauzurowe w Polsce doznały tragedii, o której w filmie mowa". Czyj to więc powinien być habit?
Elżbietanki, nie benedyktynki
Protestujące wskazują, że sportretowany powinien zostać habit sióstr elżbietanek, które faktycznie najbardziej ucierpiały od czerwono armistów. Rodzi się jednak pytanie, czy dbałość o kolor i krój habitu ma jakiekolwiek znaczenie w przypadku filmu, który jest przecież opowieścią umowną.
Chciałoby się aż powiedzieć "To jest film, to nie dzieje się naprawdę!". Najważniejsze jest przecież pokazanie zjawiska, ujawnienie okrucieństw oraz otwarcie dyskusji. Mało, który film robi to z tak daleko posuniętym zrozumieniem jak "Niewinne", których fragmenty jako pierwsi w Europie mogliśmy oglądać na Tofifest'2015.
Co możemy przegrać?
Protestujace zakonnice piszą: ”Wiadomo, że żołnierze sowieccy przechodząc przez Polskę w ramach działań wojennych i po ich zakończeniu dopuszczali się przemocy fizycznej wobec dziewcząt i kobiet, w tym także wobec sióstr zakonnych. Między innymi siostry elżbietanki mające domy na Śląsku utraciły siostry zamordowane w bestialski sposób przez żołnierzy Armii Czerwonej. Wobec dziesięciu z nich aktualnie jest prowadzony proces beatyfikacyjny.”
To wszystko prawda, ale czy warto bić się o kolor habitu, gdy do wygrania jest coś zdecydowanie bardziej wartościowego?