Ostatni dzień na Tofifest 2016 upłynął pod znakiem projekcji fascynujących filmów i spotkania z jedną z największych gwiazd Tofifest — Allanem Starskim. „Wielki — skromny”, tak można powiedzieć bez żadnych wątpliwości o laureacie Oscara.
Allan Starski podczas spotkania z widzami mówił jestem tylko człowiekiem do wynajęcia. Zaskakujące słowa jak na laureata Oscara. Odpowiadał z humorem także na dużo lżejsze pytania. Zapytany czy kiedykolwiek odpoczywa, odpowiedział, że owszem, zdarza się i najchętniej wtedy nie robię nic, leży, patrzę w słońce i pluskam się w wodzie.
Spotkanie z Allanem Starskim było ostatnim akordem festiwalu. Polecamy Wam przeczytanie relacji z tego wyjątkowego spotkania oraz recenzji ostatnich projekcji festiwalowych, przygotowanych przez biuro prasowe Tofifest.
Do zobaczenia za rokm na jubileuszowym, 15. MFF Tofifest — Toruń, 14–22.10.2017! I pamiętajcie — #tofilove. ;-)
„Każdy film jest wyzwaniem” — relacja ze spotkania z Allanem Starskim. Zebrani w niedzielne południe w kawiarni Wejściówka przy Teatrze im. Wilama Horzycy pasjonaci kina i twórczości Starskiego mieli okazję spotkać się ze swoim idolem, posłuchać o tym, jak pracuje, które filmy w jego karierze sprawiły mu najwięcej trudu, które śnią mu się po nocach, a także o Jego zawodowych planach na najbliższe miesiące. Nie mogło zabraknąć chwili poświęconej na wspomnienia o zmarłym przed dwoma tygodniami Andrzeju Wajdzie, który wraz ze Starskim tworzył wyjątkowy i wielokrotnie nagradzany duet reżyser–scenograf; łączyły ich nie tylko wspólne artystyczne wizje i wzajemna fascynacja swoimi pomysłami, ale także wieloletnia przyjaźń.
Oddana „córka rodziny” — recenzja chorwackiego filmu „Nie gap się w mój talerz” — konkurs „On Air”. Młoda chorwacka reżyserka Hana Jušić nakręciła bezkompromisowy debiut fabularny w kraju, gdzie codziennością nadal rządzą mężczyźni. Chociaż powoli zaczyna się to zmieniać, bo jak sama mówi w wywiadzie dla portalu Filmweb.pl, zmianę widać szczególnie w przemyśle filmowym: Niektórzy mówią, że w kinie chorwackim widać dziś falę kobiet. Moim zdaniem te czasy, gdy filmy kręcili wyłącznie heteroseksualni, butni ważniacy, bezpowrotnie minęły.
Najlepsze scenariusze pisze życie — recenzja filmu ,,Ostatnia rodzina’’ Jana P. Matuszyńskiego. Kino często przedstawia rodzinę jako bezpieczną przystań, do której zawsze można wrócić w trudnych chwilach. Wszyscy jej członkowie powinni być sobie bliscy, a relacje między nimi oparte na zaufaniu i szacunku. Jednak pierwszy pełnometrażowy film Jana P. Matuszyńskiego wyłamuje się z tego schematu, ukazując rodzinę Beksińskich żyjącą w cieniu śmierci. Nie było w polskim kinie równie przenikliwej filmowej biografii.
„Prosta historia o morderstwie" Arkadiusza Jakubika, czyli opowieść prosta tylko tytułem. Film oferuje nam półtorej godziny szarady nad rozwiązaniem zagadki podwójnego morderstwa. W małym dolnośląskim miasteczku we własnym domu ginie policjant i jego żona, a odpowiedź na pytanie o sprawcę nie jest oczywista. Nieprzesadzony gorący kryminał w dobrej obsadzie to idealny wybór na zimne, deszczowe dni tegorocznej jesieni.
Śmiech i łzy — recenzja filmu „Moje córki krowy” Kingi Dębskiej. Moi rodzicie odeszli nagle i przedwcześnie. Nie mogłam sobie z tym poradzić i zaczęłam pisać — mówiła Kinga Dębska, reżyserka filmu ,,Moje córki krowy’’. Tak właśnie powstał pomysł na komediodramat, który potrafi wzruszyć do łez, ale również w odpowiednich momentach wywołać uśmiech na ustach widza. Nagrodzony w Gdyni Nagrodą Dziennikarzy oraz Publiczności obraz bez cienia fałszu pokazuje, jak zachowują się ludzie w zderzeniu z trudnymi sytuacjami.